Hej Kobietki!
Jakoś tak się złożyło, że denko goni denko. Ale po prostu
zgromadziłam trochę kosmetyków a teraz zużywam, gdyż niedługo przeprowadzam się
i chcę mieć jak najłatwiejszą przeprowadzkę. Przedsięwzięłam więc akcję Wielkie
Zużywanie!
Ale do rzeczy:
Maska błotna do
twarzy (błoto z Morza Martwego, biala glinka – kaolin, cynk) BINGOSPA
Lubię maseczki z tej firmy, ponieważ są bardzo wydajne i
pozostawiają skórę oczyszczoną, gładką. Ta mieszanka ma oczyszczać, „wysuszyć”
jakieś zmiany skórne. Jako nastolatka borykałam się ze sporymi problemami
skórnymi (choć jeszcze w normie, ale powiedzcie to nastolatce!) i teraz mam
skórę mieszaną, którą uwielbiam rozpieszczać kosmetykami oczyszczającymi. Przy
regularnym i dość częstym zastosowaniu (2 razy w tygodniu) widzę efekty. Maskę
stosowałam przez kilka miesięcy więc jest megawydajna. Powiecie, że to
niehigieniczne w takim słoiczku. Ale od tego są szpatułki itp. Jestem na tak!
Krem nawilżający do
skóry normalnej, tłustej i mieszanej, liście manuka, Ziaja
Tak, kolejny kosmetyk z Ziaji u mnie. Może nie zauważyłam
żeby podziałał na zaskórniki ale jest fajnym kremem na dzień. Nawilża skórę,
nadaje się pod podkład, ma filtry ochronne. Pachnie bardzo delikatnie i sądzę,
że faktycznie hamuje nieco przetłuszczanie się skóry. Dość rzadką ma
konsystencję, więc jest wydajny. I jest w tubce, więc zarazki nie mają do niego
dostępu. Całkiem ok., choć nie olśniewa jeśli ktoś liczy na cud. Osobiście
polecam, całkiem przyjemny kosmetyk.
Krem do depilacji, do
skóry wrażliwej, Isana
Po raz kolejny skusiłam się po krem do depilacji. I po raz
kolejny mam mieszane uczucia. Bo raz działa, raz nie działa. Trzymam go na
skórze dłużej niż przepisowe 10 minut, ba nawet 15 i wtedy faktycznie działa lepiej.
Choć nie ze wszystkimi włoskami sobie radzi. I tu nie wiem, czy jestem
ewenementem na skalę światową czy co bo to kolejny krem do depilacji, który tak
na mnie działa. Niby daję grubą warstwę, niby trzymam dłużej. Dociskam
szpatułkę i zawsze coś zostaje. Jedyny plus, że faktycznie nie podrażnia skóry. Ale po raz kolejny odrzuciło
mnie od takich produktów.
Szampon z mleczkiem z
kwiatów Passiflory, Fresh it Up!, Schauma, do włosów przetłuszczających się i
suchych na końcach.
Czyli idealnie takich jak moje. Muszę przyznać, że spodobało
mi się testowanie szamponów tej marki. Ten ma przyjemny, świeży zapach.
Używałam go głównie po olejowaniu włosów i trzeba przyznać, że dobrze zmywa
nawet oleje. I baaardzo się pieni. I niestety tak samo szczypie w oczy. No ale
czego się spodziewać, nie jest to szampon dla dzieci. Muszę przyznać, że
faktycznie zauważyłam wydłużenie świeżości włosów. Trochę dłużej się nie
przetłuszczały. Dla mnie to już dużo. Kolejny fajny szampon Schaumy. Polecam, a
czemu by nie? :P
I ostatnie denko:
Balsam do ciała o zapachu mango i papaji, Body Club, zakupiony w Biedronce.
I na początku wspomnę, że ten zapach jest cudowny!
Apetyczny, nie ma co. Balsam ma dość rzadką konsystencję, ale nawilża nieźle.
Plus za smakowite opakowanie, mi kojarz się z jogurtem do picia. Używałam go z
przyjemnością, może za jakiś czas znów dorwę coś z tej serii. Przepysznie
pachnie :D Mhmm uwaga na ludożerców :D
Miałaś coś z tego w swojej przepastnej kosmetyczce? Pochwal
się! Każdy komentarz mile widziany. Pozdrowienia.
Malgorzata